Czy serwisy społecznościowe pomagają, czy szkodzą w dostaniu się do wymarzonej pracy?
Media społecznościowe wręcz eksplodowały i mają coraz większy wpływ na poszukiwanie pracowników, talentów oraz pracodawców.
Wzrost liczby użytkowników na przełomie ostatnich 5-ciu lat podwoił się i wynosi obecnie prawie 2 miliardy! Kolejne lata też przyniosą wzrost nowych osób.
Zastanawiasz się nad tym jak prezentujesz się w sieci. Wpisz swoje imię i nazwisko w Google i zobacz wyniki, a kiedy masz tak popularne nazwisko, jak moje, to dodaj swoje miasto lub przejdź na kolejne strony wyników wyszukiwania. W taki sposób postępuje większość rekruterów i firm. Sprawdzają kandydatów, którzy wysłali swoje CV aplikując na dane stanowisko. Jednak coraz częściej poszukują talentów używając serwisów społecznościowych, czy to poprzez sam serwis, czy poprzez zaawansowane wyszukiwanie w Google. Plus wiele innych narzędzi, o których sam jeszcze nie wiem.
Obecnie media społecznościowe stały się szalenie istotne dla miliardów osób na świecie. To nie jest koniec, to się rozkręca. Spójrz, jak smartfony zrewolucjonizowały naszą rzeczywistość. Są osoby, które prowadząc samochód odpisują wiadomości na swoich smartfonach, co nie jest zbyt rozsądne, ani bezpieczne. Wielu nawet nie rozstaje się z nim mając go zawsze w zasięgu ręki, w trakcie snu też. Mam podobnie, nie lubię się rozstawać z swoim telefonem, a 2 lata temu był praktycznie niepotrzebny (no przesadzam, służył mi do dzwonienia i do wysyłania SMS-ów).
To sprawia, że na przestrzeni ostatnich lat wytworzyły się nowe mechanizmy i narzędzia do poszukiwania zarówno pracodawców, jak i pracowników. Dla przykładu LinkedIn, które jest najbardziej popularnym serwisem wśród rekruterów i pracodawców w okresie 2009 – 2015 zanotował wzrost liczby użytkowników prawie 10-krotny!
To jest normalne, że jesteś sprawdzany w sieci zanim wykręci się numer telefon do Ciebie. 55% rekruterów ponownie rozpatruje ocenę kandydata po sprawdzeniu profili społecznościowych, gdzie aż dla 61% to są oceny negatywne (jobvite).
To co udostępniasz, jak się prezentujesz może zarówno pomóc, jak i zaszkodzić. Według powyższych danych z serwisu jobvite czerwona lampka zapala się, gdy rekruter widzi nadmierne używanie wulgaryzmów, pokazywanie się z alkoholem, nawet błędy w pisowni i gramatyce. Liczy się wrażenie, jakie po sobie pozostawisz odwiedzając Twój profil. Rekruterzy chcą się dowiedzieć więcej o Tobie, aniżeli Twoje CV, zanim zadzwonią do Ciebie. To, jak pokazujesz się w sieci, mówi wiele o Tobie. No chyba, że nie ma tam Ciebie, ale czytając ten wpis oznacza, że jednak jesteś 🙂
Twój profil w mediach społecznościowych ma znaczenie, więc uzupełnij go
Jak rekruterzy poszukują talentów, nawet nie potrzebując CV
Wielu rekruterów przeszukuje LinkedIn, Golden Line, Facebook, Twitter, wyszukując pasujące im słowa kluczowe, które mają związek z danym stanowiskiem pracy. Po to, aby wyszukać odpowiednich, potencjalnych kandydatów. Pomóż im, aby też Ciebie znaleźli. Przygotowując swój profil nieważne w którym serwisie zastanów się co chcesz nim przekazać osobom poszukującym talentów. Jakie stanowisko Ciebie najbardziej interesuje oraz to jakich słów mogą rekruterzy używać wyszukując to stanowisko. Dalej te słowa kluczowe warto zawrzeć w swoim nagłówku, doświadczeniu, czy podsumowaniu zawodowym.
To jakich słów użyjesz w swoim nagłówku, doświadczeniu, umiejętnościach jest kluczowe podczas wyszukiwania
Proces, w którym rekruterzy poszukują pracowników przez media społecznościowe będzie przybierał jedynie na skali i będzie przyspieszał. Tak już jest i to pokazują dane ilości użytkowników i możliwości rozwojowe innych serwisów. Najbardziej popularnym, z najwyższym wzrostem liczby użytkowników jest obecnie Snapchat, słyszałaś lub słyszałeś o tym serwisie.
Skupmy się jednak na największym serwisie społecznościowym zrzeszającym prawie 1,5 miliarda osób, Facebook. Możesz uzupełnić swój profil dodając doświadczenie zawodowe, wraz z firmą, stanowiskiem pracy i opisem, umiejętności, jakie posiadasz oraz edukację. To poprawia prawdopodobieństwo znalezienia Ciebie w sieci przez rekruterów, podobnie jak uzupełniony profil na LinkedIn.
Poza tym jest też wiele firm, które wykorzystują Facebook do szukania talentów wystawiając na nim oferty pracy. Inne z kolei zakładają specjalny fanpage przeznaczony tylko w tym celu. Swietną robotę robi np. Disney Careers.
Nieważne, czy to LinkedIn, Facebook, Twitter, czy Golden Line poszukiwanie pracowników, jak i pracodawców w tych serwisach staje się sprawą coraz bardziej naturalną. Zaangażowanie w te serwisy jedynie będzie się pogłębiało, a to zwiększa prawdopodobieństwo znalezienia nowych pracowników za ich pomocą. Jedyne od Ciebie zależy, czy chcesz skorzystać z tego.
Przejrzyj swoje profile społecznościowe i uzupełnij je, w międzyczasie pomyśl o tym, czy to co udostępniasz lub jak się prezentujesz w sieci pomaga Ci, czy sprawia, że rekruter może się wahać. W LinkedIn podczas wyszukiwania pracowników widoczne jest zdjęcie i Twój nagłówek. To one decydują, czy ktoś kliknie, aby dowiedzieć się więcej o Tobie. Na Facebooku widoczne jest Twoje zdjęcie, ostatnie stanowisko i firma, w której pracujesz i miejsce, gdzie mieszkasz.
No ja raczej nie szukam pracowników przez portale społecznościowe.
To raczej było by mało sprawiedliwe i mało profesjonalne … bo przecież życie prywatne nie można wiązać z pracą i to, że ktoś jest rozrywkowy w życiu prywatnym wcale nie oznacza, że nie będzie osobą punktualną i rzeczową w pracy 🙂
Dziękuję za komentarz 🙂
Z drugiej strony są firmy, które tylko za pomocą LinkedIn i/lub innych platform socjalnych poszukują pracowników, gdzie ich potencjalni pracownicy przebywają i się komunikują. A wzrost w ostatnich latach użytkownikow na poszczególnych platformach socjalnych jest oszałamiający.
Takie firmy bezpośrednio się odzywają do osób, na których im zależy, bo np: „przeczytali ciekawy profil na LinkedIn, GoldenLine”…
To co napiszemy w profilu (np. w LinkedIn), i to jak prowadzimy własne konta w mediach społecznościowych mają wpływ na to, że ktoś nas znajdzie w internecie i zadzwoni, lub napiszę email z ciekawą propozycją pracy.
Pozdrawiam serdecznie 😉